Facebook? » | A może Twitter? »
Szarapowa dała Rosji zwycięski punkt. Z Radwańską wygrała 6:1, 7:5. - To dla mnie wielkie zwycięstwo. Mam za sobą wiele rozegranych spotkań, daleką podróż i tylko kilka treningów w krakowskiej hali. W dodatku z Radwańską, którą dopingowały trybuny, nigdy nie jest łatwo. Dlatego jestem dumna, że się udało - podkreśla Szarapowa.
Rosjanka ciepło wypowiadała się o organizacji meczu w Tauron Arenie
Kraków. - W imieniu całego zespołu mogę powiedzieć, że wszystko było w jak najlepszym porządku. Każdy pomagał jak mógł i jestem zadowolona z tego, jak nas traktowano. Mam tylko nadzieję, że wrócę do Krakowa jako turystka, bo nie miałam tyle czasu na zwiedzanie, ile bym chciała - uśmiecha się Szarapowa.
Po meczu z Radwańską Szarapowa wyszła na środek i pozdrawiała kibiców. - Zachowywali się bez zarzutu. Nie jest łatwo grać poza domem, ale fani byli wyrozumiali i doceniali dobry
tenis - przekonuje druga tenisistka świata.
Rosjanka do Krakowa przywiozła... swoje cukierki. W Tauron Kraków Arenia stanęło nawet stoisko, gdzie można było dostać żelki o nazwie Sugarpova. - To był mały test. Nie wiedzieliśmy, czy będą cieszyły się zainteresowaniem. Ale w niedzielę rano wyprzedaliśmy wszystkie. Aż nasze puste stoisko wyglądało trochę smutno. Przywieźliśmy do Krakowa za mało opakowań - mówi Szarapowa.
Podczas niedzielnej konferencji prasowej została zapytana, jakie miała wyobrażenie o Polsce. - Niektórzy myślą, że tu niedźwiedzie chodzą po ulicach - wypalił ktoś z sali.
- Pił pan coś? - zażartowała Szarapowa i dodała, że żadnego niedźwiedzia nie spotkała.
POZNAJCIE JE! ONE ZAGRAJĄ W TAURON ARENIE KRAKÓW!