Po finale wielkoszlemowego Wimbledonu krakowianka wraca do Londynu, by wziąć udział w turnieju olimpijskim. - Byłem zdziwiony, że Agnieszka tak dobrze zniosła trudy gry w Londynie. To świadczy, że nasza praca idzie w dobrym kierunku. Praktycznie, poza krótkimi sms-ami, nie mamy bezpośredniego kontaktu, bo Agnieszka rozgrywa mecze niemal codziennie. Za to tuż po turniejach wraca do Krakowa i wtedy możemy porozmawiać - opowiada specjalista od przygotowania motorycznego
na łamach "Dziennika Polskiego".
Przed wyjazdem do Londynu Radwańska miała zajęcia tzw. bodźcowe. - Kontynuowały poprzedni cykl, by przypomnieć pracę mięśni brzucha, grzbietu i skośnych. Do ogólnorozwojowych zajęć doszły ćwiczenia na dynamikę w celu delikatnego, siłowego pobudzenia mięśni. Nasz trening zależy od okresu. Na
piłkach i lekkiej sztandze pracujemy dużo, ale w trakcie przygotowań do sezonu. Do tego dochodzą wtedy gumy i płotki - dodaje Mirek.