Finalistka wielkoszlemowego Wimbledonu przed tygodniem wróciła do rodzinnego miasta i rozpoczęła przygotowania do turnieju w stolicy
Wielkiej Brytanii.
- Na odpoczynek nie ma czasu. Na chwile wytchnienia będę mogła sobie ewentualnie pozwolić w listopadzie. Na razie jest środek sezonu, a to dość wyczerpujący okres. W ciągu kilku tygodni parę razy zmieniamy nawierzchnię - mówiła Radwańska na lotnisku w Balicach.
Pogoda typowa jak w Londynie
Polka nie poszła śladem niektórych rywalek, które występują w turniejach rozgrywanych na mączce. Radwańska zrezygnowała ze startów (wycofała się m.in. z zawodów w Palermo), wyleczyła
przeziębienie i skupia się wyłącznie na treningach. Stara się też nie wchodzić na miękkie korty i ćwiczy tylko na szybkiej nawierzchni.
- W
Krakowie nie brakuje kortów ze sztuczną trawą, która jest podobna do nawierzchni wimbledońskiej. Piłka odbija się podobnie, niestety nie da się na niej grać w deszczu. Angielska pogoda pokrzyżowała nam szyki, bo przez opady musimy ćwiczyć w hali. Agnieszce to nie przeszkadza, bo jest w pełni zmotywowana przed startem w Londynie - podkreśla Robert Radwański, ojciec i trener tenisistki.
23-letnia zawodniczka, która będzie chorążym reprezentacji Polski, w Londynie wystąpi w singlu oraz deblu z siostrą Urszulą. Radwańskie nie mają okazji trenować razem przed IO z powodu... sukcesów młodszej z nich. Urszula właśnie pokonała Słowaczkę Danielę Hantuchovą i zagra o półfinał turnieju w amerykańskim Carlsbad (zmierzy się z zawodniczką gospodarzy Melanie Oudin).
Przed rokiem imprezę wygrała Agnieszka, więc Urszula broni honoru rodziny, choć to nie ułatwia przygotowań do igrzysk. - Możliwe, że w przypadku awansu córki do finału poleci prosto ze Stanów Zjednoczonych do Londynu. Sprawy będą rozstrzygać się na bieżąco, podobnie jak ewentualny występ w mikście. Turniej par mieszanych startuje piątego dnia i do tego czasu można odpaść z rywalizacji singlowej. Agnieszka stawia przede wszystkim na turniej indywidualny - podkreśla Radwański.
Tajna broń na stołeczne... korki
Choć krakowianki znają Londyn niemal jak własną kieszeń, to wspólne treningi przydałyby im się przed startem w deblu. Od 2007 roku Agnieszka regularnie występuje na londyńskiej trawie, ale w grze podwójnej (wraz z m.in. Michele Krajicek, Martą Domachowską i Marią Kirilenko) nie odnosiła sukcesów. W parze z siostrą rozegrały w Londynie wspólnie sześć meczów (dwa w zawodach juniorskich) i wygrały tylko co drugie spotkanie.
Jaka jest tajna broń Radwańskich przed IO? W Londynie siostry nie zamieszkają w wiosce olimpijskiej, ale w specjalnie wynajętym domu, położonym nieopodal kortów Wimbledonu. - Robimy tak od pięciu lat przed startami w wielkoszlemowym turnieju. Nie ma w tym żadnej sensacji. Dzięki temu oszczędzamy czas i nie marnujemy energii, bo nie musimy stać w londyńskich korkach - dodaje trener Radwański.
21 lipca krakowianki wezmą udział w zaprzysiężeniu polskich olimpijczyków w
Warszawie, a następnego dnia wylecą do Londynu.