W niedzielę Kolejarz zremisował 1:1 z GKS-em
Tychy w
Jaworznie. Przemysław Cecherz, trener gości, pieklił się obserwując nieporadność swoich piłkarzy. Na początku pokrzykiwał i gwizdał na swoich zawodników. Po straconym golu jednak przesadził i zwyzywał jednego ze swoich graczy od "kut... złamanego" - prawdopodobnie chodziło mu o Adama Giesę, którego potem zdjął z boiska.
- Jaki
pan przykład daje? - pytał Cecherza jeden z kibiców. Po meczu zapytaliśmy trenera o jego zachowanie. - Nie krzyczałem do nikogo konkretnego. Zresztą piłkarze mnie z tego znają. Wiele rzeczy mówi się w nerwach. Wiele razy też ich przepraszałem - wyjaśniał. - Tak jest niemal na każdy meczu - potwierdził jeden z zawodników Kolejarza,
, a więcej o sprawie pisaliśmy tutaj.
To nie pierwszy tego typu przypadek w klubie ze Stróż. W
kwietniu podczas meczu z GKS-em
Katowice kibice gości nagrali Stanisława Koguta, wiceprezesa klubu i senatora Prawa i Sprawiedliwości. - Sędzia, ty dziadygo, ty kretynie! G**** się na piłce znasz! - wykrzykiwał z trybun senator i wysyłał arbitra do budy. Później tłumaczył się tym, że znajdował się pod wpływem emocji.