Wach z Kliczką zmierzy się
10 listopada w
Hamburgu o prestiżowe pasy WBA, IBF i WBO. Krakowianin od początku o szansach wypowiada się ostrożnie. Niektórzy krytycy zarzucają, że zależy mu tylko na wypłacie.
- Nigdy nie powiedziałem, że nie będę wystarczająco trenował, a moją jedyną motywacją jest zarobienie pieniędzy. Raz jeszcze mogę powtórzyć , że przegrana z mistrzem nie zakończy mojej kariery. Jeśli stoczę dobrą walkę, to bez względu na werdykt posypią się nowe oferty. Swoją drogą krytyków nigdy nie zadowolę, bo gdybym wygrażał Kliczce, usłyszałbym zarzut o byciu zarozumiałym -
przekonuje Wach w "DP".
I dodaje, że jest w życiowej formie: - Dwukrotnie wszystko poprawiłem od siły po wytrzymałość. To mnie przekonuje, że mój czas nadciąga, choć nie jestem już młodzieniaszkiem. Jednak w wadze ciężkiej szybkość nie jest tak istotna, jak w lżejszych kategoriach.