Siatkarki Banku BPS odpadły po fazie grupowej, choć losy ich awansu ważyły się do ostatniej chwili. W środę przegrały po tie-breaku z Dynamem
Moskwa i... rozpoczęły świętowanie. Dopiero później przekonały się, że nie znały nowych przepisów.
- Jestem zawiedziony, że mimo takiego składu nie awansowały dalej. To przykra niespodzianka. Oczami wyobraźni widziałem zespół w fazie play-off. Dziewczyny grały dziwną sinusoidę -
komentuje Mazur.
Były selekcjoner dodaje, że zaskoczyła go przede wszystkim nierówna gra Muszynianki. - W jednym meczu potrafiły zagrać wspaniały set, wspiąć się na wyżyny, a w kolejnej partii było odwrotnie. Tam co roku są duże zmiany. Weźmy taką Rachel Rourke, która w poprzednim sezonie występowała przecież w Muszynie. Teraz gra w
Sopocie. I to jak! Po prostu rewelacyjnie - przypomina Mazur.