Pierwsze problemy pojawiły się już przed spotkaniem. Z powodu siarczystych mrozów posłuszeństwa odmówiła instalacja zasilająca Muszynę i w hali nie było prądu. W końcu reflektory rozbłysły, ale zawodniczki musiały od nowa zacząć rozgrzewkę i mecz rozpoczął się z 45-minutowym opóźnieniem.
Dla gospodyń lepiej by było, gdyby w ogóle się nie zaczynał. Zawodniczki z miasta rozsławionego dzięki prestiżowemu festiwalowi filmowemu górowały w każdym elemencie, a Bogdan Serwiński, trener Banku BPS-u, miał na co narzekać. - Popełniamy katastrofalną liczbę błędów - wściekał się podczas jednej z przerw technicznych.
Jego rady na nic się zdały. Mistrzynie Polski nie były nawet bliskie zdobycia seta. Jeśli w rewanżu w Cannes nie sprawią sensacji (wtorek
7 lutego), to będą mogły skupić się tylko na występach w lidze. Niedawno przegrały walkę o Puchar Polski i w tym wypadku brak mistrzostwa oznaczałby niemal katastrofę.
Bank BPS Fakro Muszyna - RC Cannes 0:3
Sety: 19:25, 18:25, 19:25
Bank BPS: Radecka, Werblińska, Bednarek-
Kasza, Rourke, Djurisić, Stam-Pilon, Zenik (libero) oraz Gajgał, Kasprzak.