Maksymilian Piątek: Przygotowania do sezonu już w pełni. Jak z formą?
Justyna Żurowska-Cegielska: Będzie coraz lepsza, jesteśmy po ponad trzech tygodniach przygotowań, wiec jakby w stricte koszykarską część dopiero wchodzimy bardzo mocno, czekają nas kolejne sparingi i treningi. Mamy jeszcze do rozegrania turniej towarzyski, więc oby obyło się bez kontuzji. Szczyt formy ma przyjść na najważniejszą część sezonu.
Czy cele Wisły na obecny sezon w kraju są niezmienne i zakładają walkę o mistrzostwo kraju i Puchar Polski. A co z Euroligą?
- Rzeczywiście jak w poprzednim sezonie w lidze chcemy obronić tytuł i ponownie zdobyć Puchar. W Eurolidze wyjście z grupy byłoby wielkim sukcesem, W obecnym formacie to niezwykle trudne rozgrywki, zajęcie miejsca w czołowej czwórce jest bardzo trudne.
Macie nowego-starego trenera Jose Hernandeza...
- Jest po wielkim sukcesie, wygrał mistrzostwo świata do lat 20. Wprowadza w ekipie świetną atmosferę. Ma dużo pomysłów na treningach. Współpraca z nim układa się znakomicie, może poprowadzić Wisłę Can-Pack do kolejnych sukcesów.
Jak wprowadziły się nowe zawodniczki - Yvonne Turner i Laura Nicholls?
- Zdecydowanie będą wzmocnieniem. Yvonne jest bardzo pozytywną osobą zarówno na boisku, jak i poza nim. Laura również wpasowała się bezproblemowo w zespół, jest zadowolona, że może grać dla Wisły i powinna przyczynić się do sukcesów drużyny.
W pierwszej kolejce Wisła Can-Pack zagra z Basketem Gdynia?
- W tym sezonie będą groźnym przeciwnikiem. Zakontraktowali świetną rozgrywającą Jelenę Skerović, mają doświadczoną Agnieszkę Bibrzycką, Tatianę Troinę i Amerykanki pod koszem. Będzie to zupełnie inna, mocniejsza ekipa niż w poprzednim sezonie. Nie będzie łatwo z nimi wygrać, zwłaszcza, że na początku trener Hernandez nie będzie miał pełnego składu.
Jest Pani ciągle głodna kolejnych sukcesów?
- Dwa mistrzostwa z rzędu, dwa Puchary Polski, dwa razy MVP turnieju finałowego. Naprawdę fajne sukcesy, ma uczucie spełnienia. To już jednak było, trzeba pisać dalej historię. Ciągle chcę wygrywać.
Myśli Pani o transferze do zagranicznej ligi?
- Nigdy nie wiadomo jak się sprawy potoczą, ale gram w świetnym klubie, w którym doskonale się czuje. Uwielbiam również
Kraków. Jeżeli dalej tak będzie, najpewniej nie będę chciała ani nie będę miała powodu niczego zmieniać.
Być może zagracie znów w Tauron Arenie? Jak wspomina Pani występ w tej hali przeciwko Galatasaray?
- Było to ogromne przeżycie, zwieńczenie kariery, coś o czym zawsze marzyłam. Pamiętam mecz siatkarzy w tej hali, wtedy pomyślałam jak rewelacyjnie byłoby zagrać przy takiej publiczności. Gdy w końcu trafiła się możliwość i zagraliśmy z Galatasaray, wrażenie było niesamowite. Hala wypełniona po brzegi i doping, nawet mimo niekorzystnego wyniku. Wyjazd na mecz z eskortą policji, ulicami miasta, które się zna, niesamowite uczucie.
Tauron Arena powinno gościć jak najwięcej wydarzeń sportowych. Mam nadzieję, że uda się zorganizować nasz mecz w hali i znowu będę mogła przeżyć te niesamowite emocje.
W eliminacjach do Eurobasketu 2017 reprezentacja Polski kobiet zagrać z Białorusią i Belgia.
- Bardziej prawdopodobne jest zajęcie drugiego miejsca. Białoruś jest za silna, Belgia buduje fajną reprezentację, w której młode dziewczyny grają coraz lepiej. Wiara musi jednak być, musimy zagrać na maksimum możliwości.
A jak podoba się Pani gra reprezentacji mężczyzn na Eurobaskecie?
- Robią na tych mistrzostwach kapitalną robotę dla polskiej koszykówki. Ta dyscyplina w Polsce ma się coraz lepiej, ale nadal jest w trudnej sytuacji. Takie występy jak polskiej reprezentacja Mike'a Taylora dają nadzieję, że koszykówka będzie się rozwijać. Z całego
serca kibicuję męskiej reprezentacji i wierzę, że są w stanie awansować w turnieju bardzo daleko.