Przez praktycznie cały miesiąc krakowianie będą grali co dwa-trzy dni. Tylko raz czeka ich dłuższa przerwa. Między 18 a
25 stycznia nie rozegrają żadnego spotkania. W 36. kolejce będą pauzować, bo w połowie października z rozgrywek wycofała się Nesta
Toruń.
Z dziewięciu spotkań, jakie wicemistrzom Polski przyjdzie rozegrać w najbliższym czasie, cztery odbędą się w hali przy ul. Siedleckiego, a pięć na wyjeździe.
Styczniowe pojedynki zadecydują o rozstawieniu Cracovii w play-offach. Na razie podopieczni Rudolfa Rohaczka zajmują czwarte miejsce. Jeśli skończyliby ligę na tej pozycji, to w ćwierćfinale trafiliby na piąty zespół tabeli (w tej chwili jest nim Aksam Unia
Oświęcim), ale w kolejnej fazie musieliby zmierzyć się z mistrzem pierwszej części sezonu. Wszystko wskazuje, że będzie nim Ciarko BPS Bank
Sanok (ma 17 punktów przewagi nad drugim JKH GKS-em
Katowice).
Cracovia chciałaby uniknąć tego rywala, bo ostatnio ciągle z nim przegrywa. W tym sezonie w pięciu spotkaniach poniosła same porażki. By zagrać z sanoczanami dopiero w finale krakowianie muszą zająć co najmniej trzecią lokatę (tracą do niej osiem punktów).