Krakowianie przystępowali do meczu z Legią będąc w tabeli wyżej niż rywale. Na boisku skuteczniejsi byli jednak gospodarze. - Dla kibiców to był supermecz do oglądania, bo było dużo akcji i bramek. Natomiast z mojego punktu widzenia jest już trochę mniej powodów do radości. Zdaję sobie sprawę z tego, że tu można przegrać, bo Legia walczy o mistrzostwo. Boli jednak sposób, w jaki to uczyniliśmy - podkreśla szkoleniowiec.
Jego podopieczni nie mogli poradzić sobie z Nikoliciem. Węgier trzy razy wykorzystał podania Tomasza Jodłowca. - Wszystkie bramki straciliśmy po kontrach Legii. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że najgroźniejszym zawodnikiem gospodarzy jest Nikolić i on robi różnicę. Postaramy się odrobić stracone punkty w spotkaniu z Pogonią - mówi Zieliński.
Po porażce Cracovia spadła na czwarte miejsce w tabeli. Z drużyną ze Szczecina zagra w najbliższą sobotę.