Więcej o Cracovii na krakow.sport.pl »
Danielewicz urazu doznał w sierpniowym meczu z Legią. Z jego powodu nie wyszedł na boisko w meczu z Zawiszą
Bydgoszcz. Następnie na środkach przeciwbólowych rozegrał trzy spotkania w ciągu ośmiu dni (z Wisłą, Śląskiem
Wrocław i Pogonią
Szczecin). W ostatnim z nich był jednym z najsłabszych zawodników, ale wpływ na to miał niedoleczony uraz. Później piłkarz przestał trenować z kolegami i rozpoczął rehabilitację.
W klubie mieli nadzieję, że będzie gotowy na mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale w zeszłym tygodniu nie był jeszcze zdolny do gry. Wydawało się, że ma szansę na to, by znaleźć się w kadrze na najbliższe spotkanie z Widzewem, zwłaszcza że w środę ćwiczył już z pełnym obciążeniem. W czwartek jednak znów nie było go na zajęciach z drużyną. Okazało się, że noga kolejny raz dała o sobie znać i zawodnik wrócił do zajęć indywidualnych.
Danielewicz, gdy był zdrowy, stanowił o sile Cracovii. W tym sezonie rozegrał dziewięć meczów w podstawowym składzie i strzelił jednego gola.