Wisła przegrała z Azerami, mimo że po porażce 0:1 w pierwszym meczu, wicemistrzowie Polski liczyli na odrobienie strat. Rywalom wystarczyło jednak tylko siedem minut pierwszej połowy, by pozbawić wiślaków złudzeń, kto bardziej zasłużył na grę w kolejnej rundzie. Pomiędzy 28. a 35. minutą obrona Krakowian popełniła trzy fatalne błędy, z których każdy zakończył się bramką dla Karabachu.
- Przegraliśmy mecz w ciągu 15 minut. Powtórzyły się dwa błędy w kryciu, które spowodowały, że spotkanie odwróciło się na korzyść gospodarzy - powiedział po spotkaniu podłamany Kasperczak.
- Moi zawodnicy rzeczywiście chcieli wygrać, niestety im to nie wyszło - dodał szkoleniowiec. - Całą winę zwalam na popełnione błędy. Jeśli popełnia się ja na tym poziomie, to trudno walczyć o awans.