Peruwiańczyk - jedna z ligowych gwiazd minionego sezonu - został karnie zesłany do Młodej Ekstraklasy po tym, jak zarzucono mu w Lechu zbyt małe zaangażowanie. W meczu Pucharu Polski, w którym Lech skompromitował się porażką ze Stalą Stalowa
Wola, Rengifo miał "nawet nie pobrudzić sobie getrów".
Reprezentant Peru jest teraz na zgrupowaniu i swym golem w weekendowym meczu z Argentyną omal nie doprowadził trenera Diego Maradony do palpitacji serca. Peru wyrównało wtedy w meczu z wielką Argentyną na 1:1 i gdyby nie gol Martina Palermo w doliczonym czasie, to Rengifo właśnie mógł ją wyeliminować z mundialu.
Dyrektor sportowy Lecha Marek Pogorzelczyk stwierdził po tym meczu: - To tylko upewnia nas w twierdzeniu, że Hernan wybiera sobie kiedy i gdzie chce zagrać dobrze, a kiedy nie. I że jego kiepskie występy w barwach Lecha są działaniem wyrachowanym. Od rundy wiosennej Rengifo nie gra dobrze. Nigdy nie można liczyć na jego pełne zaangażowanie. Bramka z Argentyną tego nie zmienia, przeciwnie - bardziej to uwypukla.
Rengifo skomentował swoje zesłanie: - Jestem profesjonalistą i szanuję postanowienia władz mojego klubu. Mam dwa miesiące na to, by znaleźć jakieś wyjście z sytuacji, w której się znalazłem.
Czy tym wyjściem okaże się kontuzja innego napastnika Lecha, Krzysztofa Chrapka? Zerwał on właśnie więzadła krzyżowe i przez pół roku na boisku go nie zobaczymy. A to znaczy, że "Kolejorzowi" zostało tylko dwóch napastników - Robert Lewandowski i do niedawna rezerwowy Tomasz Mikołajczak, który jeszcze kilka miesięcy temu grał w II-ligowej Nielbie Wągrowiec.
Okazuje się jednak, że ta podbramkowa sytuacja wcale nie musi doprowadzić do powrotu Rengifo do składu. W środę w nocy polskiego czasu miał rozegrać mecz reprezentacji Peru z Boliwią. Mecz bez znaczenia w walce o awans na mundial. - Po tym meczu Hernan wróci dopiero w piątek, nie wiemy w jakim stanie. Trudno w tej chwili rozważać wpisanie go do składu na mecz z Wisłą - mówi Marek Pogorzelczyk i dodaje: - Do dyspozycji trenera Jacka Zielińskiego pozostają młodzi juniorzy Lecha, napastnicy Mateusz Możdżen i Mateusz Olszak.
Rengifo nie ma wątpliwości, co do powodów takich decyzji Lecha. - Zastosowano wobec mnie pewne środki nacisku za niepodpisanie nowej umowy - stwierdził. Umowa ta wygasa w czerwcu. Rengifo nie chce jej przedłużać. Po trzech latach gry w Polsce zamierza ją opuścić. Teraz Lech ma zimą ostatnią szansę, by sprzedać Rengifo za jakiekolwiek pieniądze.