To będzie pierwszy mecz półfinału Pucharu Polski. Może okazać się, że już zwycięzca tego dwumeczu zapewni sobie awans do eliminacji Ligi Europy (o ile drugim finalistą będzie przyszły mistrz Polski, a szanse na to ma Legia). - Z drugiej jednak strony, samo prawo gry w kwalifikacjach Ligi Europy niewiele daje. Trzeba jeszcze coś sobą reprezentować - mówi Kosowski w
"Przeglądzie Sportowym"
Zawodnik ma na myśli m.in. niedzielny mecz z Piastem
Gliwice, który krakowianie przegrali 1:2, oba gole tracąc w trzy minuty i po stałych fragmentach gry. - Liczę, że to, co się stało, było zawstydzające dla niektórych zawodników i teraz będą bardziej starali się wykonywać założenia taktyczne - podkreśla Kosowski.
Doświadczony pomocnik nie ma wątpliwości, że Wisła, by wyeliminować Śląsk, musi zagrać zdecydowanie lepiej niż średnio. Tyle, że wiosną krakowianie jeszcze z żadnego meczu nie mogą być w pełni zadowoleni. - [...] trudno być optymistą. Wiosną nie zagraliśmy ani jednego porządnego meczu. Czasami tylko pokazywaliśmy trochę solidności i dzięki temu coś tam wygrywaliśmy - przyznaje.