W czwartek Frederiksen zadebiutował w nowym klubie. Jego drużyna wygrała 2:0, a były wiślak od razu znalazł się w wyjściowej jedenastce. - Już sporo czasu minęło, odkąd cieszyłem się ze zwycięstwa. Moje poprzednie kluby nie odnosiły ich zbyt wiele, więc to tym fajniejsze uczucie - mówił po spotkaniu w rozmowie z oficjalną stroną Wisły.
Na to, by cieszyć się z występu w wygranym meczu, Frederiksen czekał konkretnie od
25 września ubiegłego roku. Wtedy Wisła z Duńczykiem w składzie pokonała Wartę
Poznań w Pucharze Polski.
Teraz 31-letni obrońca najprawdopodobniej częściej będzie mógł świętować zwycięstwa. Jego drużyna jest wiceliderem zaplecza duńskiej ekstraklasy i ma dużą szansę na awans.