Konflikt zaczął się kilka dni temu, a wywołał go Tomasz Hajto wywiadem dla
"Gazety Krakowskiej". Były reprezentant Polski komentował powrót Pawła Brożka do polskiej ligi. - Jak patrzę, że żąda pieniędzy za sam podpis na kontrakcie i polskie kluby mają zabijać się o takiego gracza, to jestem w szoku - podkreślał Hajto.
Szkoleniowiec Jagiellonii pozwala sobie na ostrą krytykę piłkarzy, bo sam blisko dekadę spędził poza Polską. Trzy lata grał w MSV Duisburg, cztery kolejne w Schalke, a przygodę z Niemcami kończył w FC Nurnberg. Od razu nie wrócił jednak do kraju, tylko półtora roku grał w Anglii (sezon w Southampton i rundę w Derby County).
Kariera Brożka jest uboższa. Zdecydowaną większość spędził w Wiśle (zdobył dla niej 78 bramek w ekstraklasie), ale dwa lata temu zdecydował się na wyjazd. W Celtiku Glasgow i
Trabzonsporze jednak mu nie wyszło, więc rozwiązał kontrakt z Turkami i szuka klubu. - No ludzie! Wielki gwiazdor wraca do Polski. Przecież on jak pojechał na podbój
Trabzonsporu i Celticu Glasgow, to nawet w samochodzie silnika nie wyłączał. A tu wraca jak panisko i pewnie dostanie wielkie pieniądze. Pytam się - za co? - podkreślał Hajto.
Także na łamach
"Gazety Krakowskiej" Brożek odpowiada trenerowi Jagiellonii. Dziwi się, czemu Hajto oskarża go o wygórowane żądania finansowe, skoro on z żadnym polskim klubem nawet nie prowadził negocjacji. - Może zatem niech Tomasz Hajto zajmie się piłkarzami Jagiellonii, bo oni bardziej potrzebują jego uwag niż ja - podkreśla Brożek.
https://www.sport.pl/pilka/1,64946,12338009,Wisla_Krakow__Tomasz_Hajto_ostro_o_Pawle_Brozku__Wielki.html