O godz. 14 rozpoczął się sparing Wisły z Sandecją, ale klub postanowił zamknąć go dla kibiców i przedstawicieli mediów. Fani protestują pod stadionem. Krzyczeli m.in. "ole, to my kibole" oraz "Donald matole, twój rząd obalą kibole". Odpalili kilka rac.
Przy jednym z wejść postawili puchar z napisem: "Zdobywca Superpucharu Polski im. Joanny Muchy" i urządzili wielką bitwę na śnieżki. Za chwilę na śniegu wytyczyli boisko, by rozegrać prywatny mecz.
Obok stadionu zatrzymywali się przypadkowi przechodnie. Kilkuletnie
dziecko zapytało, skąd wzięli się ci wszyscy ludzie. - Taką mamy panią minister - wypaliła jego mama.