Więcej o Wiśle na krakow.sport.pl »
Marsman nie był do końca zadowolony ze swojego występu - Miałem lepsze i gorsze momenty. Szczególnie niefortunnie zachowałem się przy pierwszym golu, powinienem go uniknąć - przyznał.
Bramkarz holenderskiej drużyny porównał swój debiut w europejskich pucharach do tego z Eredivisie. - Do obu spotkań przygotowywałem się tak samo, ale na boisku można było odczuć różnicę. Atmosfera w
Krakowie była naprawdę wyjątkowa. Żałuję, że nie udało nam się osiągnąć korzystnego rezultatu - przyznaje Marsman.
Bramkarz przyznał, że jest już myślami przy niedzielnym meczu z Feyenordem. - Zagramy wtedy w najsilniejszym składzie, pokażemy na co nas stać - zapewnia.
Zobacz cud!. Wisła awansowała do fazy pucharowej Ligi Europy