Holendrzy od kilku tygodni ostrzegali przed polskimi kibolami. Jeden z portali napisał nawet, że kibole Wisły radzili Holendrom, by do Krakowa zabrali... "worki na zwłoki". Nawet władze klubu odradzały wyjazd. Według portalu twentefans.nl tym, którzy zrezygnowali z podróży, działacze oferowali zwrot kosztów do 200 euro.
- Na początku na wyjazd zgłosiło się ok. 500 osób. Potem zostało ich stu, a teraz jest już tylko 10 - opowiada Bednarek portalowi krakow.sport.pl.
Wicemistrzowie
Holandii mecz z Wisłą traktują z przymrużeniem oka. Do Krakowa przyjedzie rezerwowy skład, bo Twente jest już pewne awansu z grupy K. - Kibice stwierdzili, że nie warto ryzykować. Wolą obejrzeć mecz z kanapy przed telewizorem. Czy ich rozumiem? Ja tam jestem Polakiem, jadę do ojczyzny, więc nie mam się czego bać. Ale nie da się ukryć, że polscy fani są ostrzejsi niż ci z zachodu Europy. W Polsce na mecze chodzą nie tylko kibice, ale też chuligani - uważa Bednarek.